Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale jakoś nie miałam weny. Na szczęście kuzynka mnie wspomogła. To ona wymyśliła większość tego rozdziału. Ale nie martwcie się, mam już część następnego. I jeszcze małe sprostowanie: zapomniałam o Magdzie, dlatego wprowadziłam poprawkę. Poszła ona razem z Anią, podczas rozmowy z Taeminem (mam nadzieję, że wszyscy wiedzą, o co mi chodzi).
Asia
cały czas siedziała z tym głupim uśmieszkiem, wpatrzona w jeden
niewidzialny punkt przed sobą. Razem z Magdą postanowiłyśmy nie
zwracać na nią uwagi. Po jakimś czasie ocknęła się i zaczęła
przeglądać internet na laptopie. Ciągle jakoś dziwnie się
zachowywała.
-O
matko, jaki on przystojny... - odezwała się po godzinie. - Chyba
się zakochałam.
-Ty
się w nim zakochałaś już dawno temu.
-Nie
mówię teraz o Taeminie. Właśnie znalazłam zdjęcia zespołu,
który niedawno zadebiutował, a wokalista jest wręcz cudny.
-Co?!
- krzyknęłyśmy z Magdą, spoglądając na siebie.
-I
starszy ode mnie tylko o dwa lata.
Podbiegłyśmy
do dziewczyny i popatrzyłyśmy w ekran.
-Chyba
sobie ze mnie żartujesz. - powiedziałam.
-Ani
trochę. A jeśli masz z tym jakiś problem, to tam są drzwi. -
wskazała na wejście do mieszkania.
-Ale
przecież dopiero co nie mogłaś oderwać wzroku od Taemina.
-On
nawet nie zwracał na mnie uwagi.
-Może
nie miał jak, skoro przewiercałaś go wzrokiem?
-Ta
jasne. - po chwili popatrzyła na mnie robiąc słodkie oczka. -
Ania...
-Co?
- spytałam niepewnie. Nigdy nie wiadomo, co wpadnie do tej główki
pełnej pomysłów.
-Mogłabyś
poprosić prezesa, żeby zorganizował wam spotkanie z nimi?
-Nie.
-Wae?
-Bo
w nich chodzi o to, żebyśmy dowiedzieli się więcej o trudach
przyszłej kariery. A rookie nie za wiele o takowych wiedzą.
-Oj
no weź...
-Nie,
to nie.
Wróciłam
do stołu i kontynuowałam picie herbaty. Co za świruska. Ja z nią
kiedyś nie wytrzymam. Zmienia chłopaków jak rękawiczki.
Poszłam
znowu do sypialni, żeby zadzwonić do Taemina.
-Mamy
problem. Asi coś strzeliło do łba i wymyśliła sobie, że jest
zakochana w wokaliście jakiegoś zespołu, który niedawno
zadebiutował.
-Mwo?!
-Ale
coś mi w tym nie pasuje. Nie sądzę, żebyś tak szybko jej się
odwidział. A już tym bardziej, że on w ogóle nie jest w jej
typie.
-Więc
co mam robić?
-Na
razie nic. Zorientuję się w całej tej sytuacji i wtedy coś
wymyślę.
-Arasso.
Teraz
musiałam tylko dowiedzieć się co ona kombinuje. Wszystko to jakoś
podejrzanie wyglądało.
Dni
mijały, a Asia ciągle nawijała o „tym nowym”. Już mnie
zaczynała tym denerwować.
-Wiesz,
jakbym miała z kimś pójść na randkę, to chciałabym, żeby to
było w wesołym miasteczku. Uwielbiam je. - odezwała się pewnego
dnia. - Ciekawe, czy Hyunsung też je lubi...
-Kto?
- spytałam zdezorientowana.
-No
wokalista z tego zespołu, o którym ci ostatnio mówiłam.
-Aha.
-Ile
razy mam ci powtarzać, żebyś nie mówiła „aha”?! To zabija
rozmowę!!
-Dobra,
spokojnie.
Wtedy
wpadłam na pewien pomysł. Napisałam sms-a do Taemina z pytaniem,
kiedy ma trochę wolnego. Wspomniałam mu też o moim planie i
ustaliliśmy szczegóły.
Kilka
dni później zaczęłam wdrażać swój pomysł w życie.
-Chcecie
pójść do wesołego miasteczka?
-Jeszcze
się pytasz?
-Kiedy?
- spytała Magda.
-Na
przykład jutro?
-Okey.
Punkt
pierwszy wykonany. Rano wszystkie trzy w dobrych humorach wyszłyśmy
z mieszkania. Po niecałych dwudziestu minutach dotarłyśmy na
miejsce.
-To
gdzie najpierw idziemy?
Czy tylko ja mam problemy z odmianą słowa "won"? No cóż... Mam nadzieję, że się podobało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz