Skoro jest to blog po części dotyczący Korei, postanowiłam "pouczyć" Was trochę koreańskiego. Sama za wiele nie umiem, ale podstawy jakieś będą. Zacznijmy od historii.
W państwie Koreańskim, funkcjonującym wtedy pod nazwą Joseon, ludzie posługiwali się językiem chińskim. Jak wiadomo nie jest on prosty, dlatego nie wszyscy potrafili nim pisać. Dopiero na polecenie króla Sejonga Wielkiego, czwartego króla z dynastii Yi, grupa uczonych opracowała w 1446 roku fonetyczny alfabet narodowy 훈민 정음 hunmin cheongeum, czyli "nauczanie ludu poprawnej wymowy". Dzięki temu nawet prości ludzie mogli zapisywać wszystko, od skarg po mądrości i wiedzę zdobytą przez lata doświadczeń. A tak przy okazji król, Sejong był najwybitniejszym władcą Korei, co zresztą widać patrząc na to, czego dokonał. Słyszałam również wersję, że to jego dzieci stworzyły alfabet. Nie zdziwiłabym się, gdyby była to prawda, gdyż jest on naprawdę bardzo łatwy do nauczenia się. W tamtym kraju praktycznie nie istnieje coś takiego jak analfabetyzm.
No dobra, teraz trochę konkretów. Alfabet koreański składa się z 21 samogłosek i 19 spółgłosek. Tutaj tak samo jak w japońskim (przynajmniej teoretycznie) obowiązuje kolejność stawiania kresek. Zdążyłam już zauważyć, że Koreańczycy często to olewają i piszą jak im wygodniej.
![]() |
Od góry: k,g; n; t,d; l,r; m; p,b; s; ng. |
Jak widać niektóre znaki są dźwięczne lub bezdźwięczne, w zależności od tego, gdzie się znajdują. Ale to już jest bardziej skomplikowane. Ja szczerze mówiąc nie nauczyłam się regułek do tego, a słowa odczytuję, jak mi ładniej brzmi.
![]() |
Od góry: ch,j; ch; k; t; p; h. |
ㅈ- tą literkę czyta się jak coś pomiędzy "dz" a "cz". ㅊ- tą natomiast między "ć" a "cz".
![]() |
Od góry: kk; tt; pp; ss; jj. |
Nie próbujcie wymawiać tego jak podwojone litery. Nic bardziej mylnego. Po prostu daje się na nie większy nacisk. Teraz czas na samogłoski.
![]() |
Od góry: a; ya; eo; yeo; o; yo; u; yu; eu; i. |
Tu sprawa trochę bardziej się komplikuje. "y" czytamy jak polskie "j", "eo" - "o", "o" - niby tak samo, ale przy lekkim zaokrągleniu warg, a "eu" - coś jak polskie "y", choć bardziej przypomina niemieckie "ü".
![]() |
Od góry: ae; yae; e; ye. I coś, czego nie lubię najbardziej, czyli dyftongi: wa; wae; oe; wo; we; wi; ui. |
"ae" czytamy jak szerokie "e", "w" - "ł", "oe" - "łe", a "ui" - "yi" lub "i", może być także wymawiana jako "e".
To by było dzisiaj na tyle. W następnym poście wstawię jeszcze tylko opowiadanie i koniec. W najbliższych dniach będę kontynuować chwalenie się swoją "znajomością" tego języka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz