wtorek, 17 listopada 2015

Wielki powrót!! Rozdział 40

   Tak, wiem, okropna jestem. Nie wstawiłam opowiadania od wielu, wielu miesięcy. Dlatego mam dla Was niespodziankę. Kolejny rozdział!! W końcu. Kompletnie straciłam wenę na to opowiadanie. Ale specjalnie dla Was staram się je dokończyć. Co prawda rozdział jest krótki, ale jest. A to jest najważniejsze.


-Annyeong. - przywitałam się.
-O już jesteście. Przygotowaliśmy ciekawe zajęcia dla dziewczyn. - powiedział JB.
-Nie wiem, czy się cieszyć, czy martwić.
-Spokojnie. Nic im się przy nas nie stanie.
-To my już pójdziemy. - ogłosił BamBam, zakładając buty.
Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszliśmy z budynku. Droga do wytwórni minęła nam szybko, dzięki niezobowiązującej rozmowie. Moglibyśmy tak gadać godzinami, a tematy pewnie by się nam nie skończyły.
Kiedy znaleźliśmy się już w sali, zaczęłam się rozgrzewać i opowiadać chłopakowi, czego zamierzam go dzisiaj nauczyć.
-Miejmy nadzieję, że twoja waga nie przeszkodzi mi w nauce.
-A co jest nie tak z moją wagą? - spytał zdziwiony.
-Cóż... Jesteś niewiele cięższy ode mnie. Skup się na stabilnym utrzymaniu na nogach, a wszystko powinno się udać.
Na początek pokazałam mu parę podstawowych kroków. Szybko się uczył, więc po chwili mogliśmy połączyć wszystko w całość. Układ nie był krótki, dlatego w pełni zatańczyliśmy go dopiero po pół godziny.
-Świetnie uczysz. - powiedział w przerwie. - Można się od ciebie wiele nauczyć.
-Po prostu miałam bardzo dobrego nauczyciela. Koniec przerwy i wracamy do tańczenia.
Zaczęliśmy układ bez żadnych błędów, ale w którymś momencie zachwiałam się i zaczęłam lecieć w dół. O dziwo wylądowałam na BamBamie, który w ostatniej chwili objął mnie i przekręcił tak, żebym nie uderzyła o podłogę. Nasze twarze znalazły się tak blisko siebie, że mogłam poczuć jego oddech na policzku. Popatrzyłam mu w oczy, lecz mój wzrok samoistnie przeskoczył na jego usta. Czerwone, gładkie i kuszące. Zaczęły się powoli zbliżać do moich i już po chwili mogłam poczuć muśnięcie. Nie odsunęłam się, więc chłopak delikatnie mnie pocałował. Coś mnie w nim przyciągało i nie mogłam się oprzeć, żeby odpowiedzieć mu tym samym. Przez cały czas trzymał rękę na mojej talii, przyciskając mnie do siebie. Nagle usłyszeliśmy jakieś głosy i szybko się od siebie oderwaliśmy. Dopiero wtedy dotarło do mnie, co zrobiłam. Przecież miałam już chłopaka.
-Przepraszam. - powiedziałam.
-To ja przepraszam. Nie powinienem był.
-Późno się zrobiło. Chyba powinniśmy już wracać.
Przebraliśmy się i skierowaliśmy w stronę dormu GOT7. Przez całą drogę milczeliśmy. Na miejscu przywitałam się ze wszystkimi i po kilku minutach wyszłam razem z dziewczynami. Opowiadały mi, co robiły, a ja tylko ich słuchałam, nie odzywając się ani słowem. W domu od razu poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie herbaty. Po chwili dołączyła do mnie Asia.
-Nie uszło naszej uwadze, że jesteś trochę zamyślona, odkąd wróciliście. - powiedziała.
-Jestem po prostu zmęczona.
-Ta jasne. Lepiej powiedz, co się stało, bez owijania w bawełnę.
Westchnęłam.
-Ja tylko... Nie wiem, co mam zrobić.
-A konkretniej?
-Chyba... czuję coś więcej do BamBama.
-Co?! - spytały chórem.
-A co z Zelo? - dodała Magda.
-Nie mam pojęcia. Bardzo go lubię, ale nigdy nie czułam do niego tego, co czuję przy BamBamie.
-Hmm teoretycznie sprawa jest prosta. Nie zakochałaś się w Zelo, a jesteś z nim tylko dlatego, że wybierałaś między nim a Junghyunem.
-No niby racja.
-Żadne „niby”. Taka prawda. I lepiej, żebyś jak najszybciej wyjaśniła całą sprawę. No chyba, że chcesz ukrywać swój romans...

-To nie jest żaden romans. Jeszcze w tym tygodniu postaram się pogadać na ten temat z chłopakami.


~~~~~~~~
Bardzo, bardzo krótki. Ale przynajmniej coś się dzieje :) Spróbuję napisać coś w najbliższym czasie, pomiędzy próbami zespołu (tak, zostałam wokalistką we właśnie powstającym zespole :D ), których mam wrażenie, że ostatnio jest jakoś dużo. Już późno (a ja nadal nie pouczyłam się na sprawdzian, bo zaczęłam pisać rozdział), więc dobranoc wszystkim. Jal ja.