-Annyeong.
- przywitałam się.
-O
już jesteście. Przygotowaliśmy ciekawe zajęcia dla dziewczyn. -
powiedział JB.
-Nie
wiem, czy się cieszyć, czy martwić.
-Spokojnie.
Nic im się przy nas nie stanie.
-To
my już pójdziemy. - ogłosił BamBam, zakładając buty.
Pożegnałam
się ze wszystkimi i wyszliśmy z budynku. Droga do wytwórni minęła
nam szybko, dzięki niezobowiązującej rozmowie. Moglibyśmy tak
gadać godzinami, a tematy pewnie by się nam nie skończyły.
Kiedy
znaleźliśmy się już w sali, zaczęłam się rozgrzewać i
opowiadać chłopakowi, czego zamierzam go dzisiaj nauczyć.
-Miejmy
nadzieję, że twoja waga nie przeszkodzi mi w nauce.
-A
co jest nie tak z moją wagą? - spytał zdziwiony.
-Cóż...
Jesteś niewiele cięższy ode mnie. Skup się na stabilnym
utrzymaniu na nogach, a wszystko powinno się udać.
Na
początek pokazałam mu parę podstawowych kroków. Szybko się
uczył, więc po chwili mogliśmy połączyć wszystko w całość.
Układ nie był krótki, dlatego w pełni zatańczyliśmy go dopiero
po pół godziny.
-Świetnie
uczysz. - powiedział w przerwie. - Można się od ciebie wiele
nauczyć.
-Po
prostu miałam bardzo dobrego nauczyciela. Koniec przerwy i wracamy
do tańczenia.
Zaczęliśmy
układ bez żadnych błędów, ale w którymś momencie zachwiałam
się i zaczęłam lecieć w dół. O dziwo wylądowałam na BamBamie,
który w ostatniej chwili objął mnie i przekręcił tak, żebym nie
uderzyła o podłogę. Nasze twarze znalazły się tak blisko siebie,
że mogłam poczuć jego oddech na policzku. Popatrzyłam mu w oczy,
lecz mój wzrok samoistnie przeskoczył na jego usta. Czerwone,
gładkie i kuszące. Zaczęły się powoli zbliżać do moich i już
po chwili mogłam poczuć muśnięcie. Nie odsunęłam się, więc
chłopak delikatnie mnie pocałował. Coś mnie w nim przyciągało i
nie mogłam się oprzeć, żeby odpowiedzieć mu tym samym. Przez
cały czas trzymał rękę na mojej talii, przyciskając mnie do
siebie. Nagle usłyszeliśmy jakieś głosy i szybko się od siebie
oderwaliśmy. Dopiero wtedy dotarło do mnie, co zrobiłam. Przecież
miałam już chłopaka.
-Przepraszam.
- powiedziałam.
-To
ja przepraszam. Nie powinienem był.
-Późno
się zrobiło. Chyba powinniśmy już wracać.
Przebraliśmy
się i skierowaliśmy w stronę dormu GOT7. Przez całą drogę
milczeliśmy. Na miejscu przywitałam się ze wszystkimi i po kilku
minutach wyszłam razem z dziewczynami. Opowiadały mi, co robiły, a
ja tylko ich słuchałam, nie odzywając się ani słowem. W domu od
razu poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie herbaty. Po chwili
dołączyła do mnie Asia.
-Nie
uszło naszej uwadze, że jesteś trochę zamyślona, odkąd
wróciliście. - powiedziała.
-Jestem
po prostu zmęczona.
-Ta
jasne. Lepiej powiedz, co się stało, bez owijania w bawełnę.
Westchnęłam.
-Ja
tylko... Nie wiem, co mam zrobić.
-A
konkretniej?
-Chyba...
czuję coś więcej do BamBama.
-Co?!
- spytały chórem.
-A
co z Zelo? - dodała Magda.
-Nie
mam pojęcia. Bardzo go lubię, ale nigdy nie czułam do niego tego,
co czuję przy BamBamie.
-Hmm
teoretycznie sprawa jest prosta. Nie zakochałaś się w Zelo, a
jesteś z nim tylko dlatego, że wybierałaś między nim a
Junghyunem.
-No
niby racja.
-Żadne
„niby”. Taka prawda. I lepiej, żebyś jak najszybciej wyjaśniła
całą sprawę. No chyba, że chcesz ukrywać swój romans...
-To
nie jest żaden romans. Jeszcze w tym tygodniu postaram się pogadać
na ten temat z chłopakami.
~~~~~~~~
Bardzo, bardzo krótki. Ale przynajmniej coś się dzieje :) Spróbuję napisać coś w najbliższym czasie, pomiędzy próbami zespołu (tak, zostałam wokalistką we właśnie powstającym zespole :D ), których mam wrażenie, że ostatnio jest jakoś dużo. Już późno (a ja nadal nie pouczyłam się na sprawdzian, bo zaczęłam pisać rozdział), więc dobranoc wszystkim. Jal ja.
No w końcu kobieto! Ile trzeba było czekać na ten rozdział! Kocham to opowiadanie i czekam na kolejne rozdziały ;D
OdpowiedzUsuńHimhim wiem, okropna jestem. No ale mnie tak jakoś cała wena opuściła. A jakie wrażenia po tym rozdziale?
Usuń