Nareszcie wzięłam się do roboty i coś napisałam. Ten rozdział (jak i następny) jest lekkim odejściem od tematu, ale napisałam go na prośbę kuzynki. Taa... tylko cicho wspomniała, że mogłoby się tam coś z nim znaleźć. A więc z dedykacją dla Ciebie, Asiu. Mam nadzieję, że ci się spodoba (jak już wspomniałam, będziesz musiała poczekać na jeszcze jeden rozdział z tym związany). I chciałam jeszcze wspomnieć (jest to też napisane w zakładce "bohaterowie"), że członkowie SHINee zostali odmłodzeni o 3 lata (bo inaczej trochę dziwnie by to wyglądało...). Także miłego czytania.
-Wow!!
Jesteście naprawdę niesamowici. I te przewroty w środku...
-To
kiedy debiut? - spytała zaciekawiona Asia.
-Wiesz,
tak formalnie, to nie jesteśmy jeszcze zespołem.
-Racja...
Ale pewnie długo czekać nie będziecie.
Jeszcze
chwilę pogadaliśmy i rozeszliśmy się do domów. Nie musiałam
długo czekać na jakiś kontakt z zewnątrz. Zadzwonił do mnie
prezes, który zdawał się być bardzo zadowolony.
-Wykonaliście
dużo świetnej roboty. Na zakończeniu wypadliście bezbłędnie.
-Kamsahamnida.
-Ale
nie dzwonię tylko po to, żeby pogratulować. Chciałabyś poznać
jakieś zespoły? - trochę się zdziwiłam.
-Tak,
ale...
-Popytam
się ich menadżerów, czy znajdą trochę czasu na spotkanie z wami.
Więc kogo chciałabyś poznać?
-Na
pewno GOT7, BTS i CNBLUE.
-Dobrze.
Zobaczę, co da się zrobić. - rozłączył się.
-O
co chodzi? - spytała Asia.
-A
co cię to interesuje? Ładnie tak podsłuchiwać?
-Oj,
no weź. Jak słyszę nazwy zespołów, mój słuch od razu się
wytęża. Więc o co chodzi?
-Prezes
postara się załatwić nam spotkania z zespołami.
-Chincha?!
-Ne.
-Ale
super. A ja?
-Pewnie
pójdziesz razem z nami. Przecież cię nie zostawię.
Już
następnego dnia prezes podał mi wszystkie daty spotkań. Wyszło na
to, że będą się one ciągnęły przez całe wakacje. Niestety CNBLUE miało cały grafik zajęty.
-Kto
jest pierwszy na liście? - zaciekawiła się Asia.
-Tylko
nie biegaj z krzykiem po mieszkaniu, kiedy ci powiem.
-Postaram
się.
-SHINee.
Zastygła
w bezruchu z otwartą buzią. Zaczęłam się z niej śmiać.
-Żartujesz
sobie ze mnie. - naburmuszyła się.
-Ani.
I mam na to dowód. - pokazałam jej kartkę, na której wszystko
zapisywałam, a ona wyszczerzyła się.
-Jesteś
najfajniejszą i najukochańszą kuzynką, jaką mogłabym sobie
wymarzyć.
-Wiem.
Mniejsza
z zespołem. Asia od dłuższego czasu jest wręcz zakochana w
maknae. Nic, tylko trąbi o nim przez cały czas. Dobrze, że nie
stała się sasaeng. Choć mało jej brakuje,
bo wie o Taeminie chyba wszystko. Ale nie jest typem człowieka,
który prześladuje innych. Wie, że oni też potrzebują odrobinę
prywatności.
W
dniu umówionego spotkania wstałyśmy wcześnie i wyszłyśmy,
wpierw kierując się w stronę pozostałych. Gdy zebraliśmy się
już wszyscy, ruszyliśmy do dormu pierwszego zespołu. Siedzieliśmy
tam dobre parę godzin i przez cały ten czas Asia wpatrywała się w
Taemina jak w obrazek. Kiedy on spoglądał w jej stronę, od razu
uciekała wzrokiem. Wyglądało to strasznie zabawnie. Dowiedzieliśmy
się od chłopaków wielu przydatnych rzeczy.
Po
powrocie do mieszkania obie byłyśmy zmęczone, choć Asia ciągle
się uśmiechała. Chyba nawet o tym nie wiedziała, bo totalnie się
wyłączyła. Nie sądziłam, że aż tak przeżyje spotkanie z NIM.
Miałam z niej całkiem niezły ubaw.
Po
niedługim czasie zadzwonił mój telefon. Nieznany numer. Kto mógł
dzwonić o tej godzinie?
-Yeobeoseyo?
-Cześć,
tu Taemin.
-Aa...
cześć. Skąd masz mój numer?
-Ubłagałem
menadżera, żeby się o niego dowiedział. - zaśmiałam się.
-Po
co dzwonisz po zaledwie... dwóch godzinach?
-Mam
problem i nie wiem, jak go rozwiązać. Miałem nadzieję, że mi z
nim pomożesz.
-O
co chodzi?
-O
Asię.
-Poczekaj
chwilę.
Dla
bezpieczeństwa ulotniłam się do sypialni, żeby przypadkiem
dziewczyna czegoś nie słyszała. Chociaż i tak wątpiłam, że
będzie zwracać na cokolwiek uwagę. Zapowiadało się ciekawie.
-Możesz
już mówić.
-Chodzi
o to, że... polubiłem ją. Co prawda za wiele o niej nie wiem, ale
bardzo chciałbym się dowiedzieć, jaka jest.
-Chincha?
-Ne.
Ale nie wiem, jak jej o tym powiedzieć.
-O
to się nie martw. Podobasz się jej już od dłuższego czasu. A
teraz siedzi i cały czas myśli o tobie.
-Chincha?
-Haha,
ne.
-Tyle,
że... jest problem, jeśli chodzi o wytwórnię. Nadal mamy zakaz
randkowania.
-Ahh...
zupełnie tego nie rozumiem. To jest ograniczanie ludzi.
-Mi
to mówisz?
-Reszta
zespołu o tym wie?
-Ani...
Nie wiedziałem, jak zareagują.
-Powinieneś
im powiedzieć. A ja pogadam z Asią. Później do ciebie zadzwonię
i omówimy sprawę wytwórni.
-Komawo.
Rozłączyłam
się i wyszłam z sypialni.
A ja zmykam oglądać dramę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz