czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 38

Annyeong.

   Ło matko. W końcu skończyłam ten rozdział pisać. Nieźle mnie wymęczył. Chciałam jeszcze raz baaardzo podziękować tym dwóm osobom, które napisały komentarz pod poprzednim postem. Nawet nie wiecie, jaki ja zaciesz miałam. Jednak kogoś interesuje to opowiadanie :D Nie przedłużam bardziej. Miłego czytania.



-Wyszłabym na miasto, albo poszła do kawiarni, ale nie chcę ci głowy zawracać. - po raz kolejny Asia zaczęła cicho marudzić. - Samej mnie nie puścisz, bo niebezpiecznie, z Magdą też...
-Czy ty coś sugerujesz? - spytałam.
-Ja? Nie. Tak tylko do siebie gadam...
Westchnęłam i z powrotem zagłębiłam się w lekturę. Następnego dnia zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Asia, otworzysz?
-Oczywiście... - odpowiedziała. - Taemin? Co ty tu robisz?
-Wczoraj marudziłaś, że chcesz wyjść na miasto, to ci niańkę załatwiłam. - odparłam za niego.
-Wcale nie marudziłam.
-Nie, w ogóle. Tu masz zapasowe klucze, gdybyś wróciła przed nami. - podałam dziewczynie przedmiot.
-A wy gdzie się wybieracie?
-Minyoung chciała pouczyć Magdę koreańskiego.
-Aha.
-Podobno nie lubisz tego słowa. - musiałam jej o tym przypomnieć.
-Ja tylko w subtelny sposób chciałam ci dać do zrozumienia, że chcę zakończyć tą rozmowę. Taemin, idziemy! Nie mam zamiaru dłużej przebywać z tą osobą w jednym pomieszczeniu. - powiedziała, po czym wyszła z mieszkania.
O co jej znowu chodzi? Czasami nie mogę jej zrozumieć.

-To gdzie idziemy? - spytał chłopak.
-Mollayo. Zabierz mnie gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam.
-A gdzie już byłaś?
-W różnych miejscach. Zwiedzałam Seul dwa razy.
-Nie pomagasz.
-Wiem. Zaskocz mnie.
Taemin po szybkim namyśle zadecydował. Przez całą drogę, a krótka ona nie była, Asia ciągle nawijała z nudów. W końcu przestała być taka nadęta i śmiali się we dwójkę. Nawet nie zauważyła, kiedy dotarli na miejsce.
-Gdzie my w ogóle jesteśmy? - spytała.
-Na sztucznej wyspie Namiseom.
-Ładnie tu.
-430 tys. m² powierzchni i 4km średnicy. Ma kształt półksiężyca. Powstała w wyniku budowy tamy Cheongpyeong w 1944 roku. Nazwa pochodzi od generała Nami – bohatera narodowego, który poległ w wieku 27 lat.
-Dużo o niej wiesz.
-Lubię to miejsce. Ślicznie wygląda o tej porze roku. Wiesz, że specjalnością lokalnych restauracji jest potrawka z krowiego mózgu?
-Fuj! Jak można coś takiego jeść. - zaśmiali się.
-Założono tu obszerny ogród bonsai. Możemy go później zobaczyć.
Po kilku godzinach spacerowania zeszli z wyspy i poszli do kawiarni blisko mieszkania Ani.
-Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział Taemin, siadając przy stoliku.
-Po co?
-Chcę bliżej poznać osobę, którą muszę niańczyć.
-Yah! Nikt ci nie każe tu być.
-Jak to nikt? To przez twoje marudzenie tu jestem. Ale nie przeszkadza mi to. Lubię twoje towarzystwo. Więc jak, zdradzisz mi coś o sobie?
-Niech ci będzie. Jestem otaku, mam ogromną kolekcję poduszek, kubków i innych figurek związanych z anime, tak samo jak Magda. Emm... co by tu jeszcze. Lubię psy. I jestem dziwna, ale to już pewnie zauważyłeś.
-Trochę mało.
-Cóż, moje życie nie jest zbyt interesujące.
-Masz rodzeństwo?
-Taa... denerwującego młodszego brata.
-Umiesz śpiewać?
-Ani. Nie mam żadnych ukrytych talentów.
-Każdy jakieś ma.
-Widocznie jestem wyjątkiem od reguły.
W tym momencie dziewczyna zamachnęła ręką, chcąc sięgnąć po filiżankę, lecz w efekcie większość jej zawartości wylądowała na koszuli Taemina.
-Mianhae!! Nie chciałam!! Nic ci nie jest? - spytała wycierając plamę chusteczką.
-Ne.
-Do waszego dormu jest daleko, a przecież nie będziesz paradował po mieście z brudnym ubraniem. Chodźmy do mnie, a ja spróbuję się jakoś tego pozbyć.
Już po pięciu minutach wchodzili do mieszkania.
-Ściągaj to.
Chłopak od razu wykonał polecenie i zaraz stał z nagim torsem. Asia tylko odwróciła się, poszła do łazienki i zaczęła szorować materiał.
-Nie łatwiej wrzucić to do pralki? - spytał.
-Nie. Tak będzie szybciej.
Po jako takim wypraniu ubrania dziewczyna zawiesiła je na krześle i skierowała się do kuchni, żeby zrobić herbatę. Po chwili postawiła kubek przed chłopakiem, a sama usiadła obok niego przy stole.
-Jakie wrażenia po dzisiejszym dniu? - dopytywał się Taemin. - Tylko proszę, nie mów „mogło być”.
-Haha, było fajnie. Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie tym miejscem.
-Cieszę się. To było pierwsze, co przyszło mi do głowy.
-Tylko ciekawi mnie, czemu jeszcze nie byłam tam z Anią.
-Pewnie przez odległość. Może nie chciało jej się jechać tak daleko.
-Daleko to jest Jeju.
-Racja. Tam też mogę cię kiedyś zabrać, jeśli chcesz.
-Polubiłeś robienie za moją niańkę, co?
-I to jak. Spędzanie z tobą czasu to sama przyjemność.
Spojrzał na dziewczynę i przez dłuższą chwilę wpatrywał się w jej niebieskie oczy. Bardzo powoli zaczął się nad nią pochylać, kiedy nagle zadzwonił telefon Asi. Ta zerwała się z krzesła, odeszła parę kroków i odebrała połączenie.
-Ania, wybrałaś sobie zły moment na dzwonienie.
-Sory. Przeszkodziłam wam w czymś?
-Tak jakby.
-To nie zagaduję. Idź do niego i go pocałuj. Bawcie się dobrze. Paa.
-Ania... - usłyszała sygnał zakończonej rozmowy. - Nie wytrzymam kiedyś z tobą.
Dziewczyna podeszła do Taemina, złapała za kołnierz jego koszuli, którą już zdążył założyć (takie tam magiczne zagięcie czasoprzestrzeni – koszula wysychająca w 10min.), przyciągając do siebie i pocałowała go. Chłopak był zdziwiony zachowaniem Asi, ale nie odsunął się.
-Nie pytaj. Ania kazała.
Ten tylko uśmiechnął się, po czym wpił w usta blondynki.


~~~~~~~~
   Uloce... Wybaczcie za to, że nie napisałam, co się działo na wyspie, ale jakoś nie miałam żadnego pomysłu. Choć i tak całkiem długaśne mi to wyszło.
   Himhim, kiedy mówiłam kuzynce, co będzie się w tym rozdziale działo, poprosiłam ją, żeby wymyśliła, w jaki sposób Asia wyleje tą kawę na Taemina, bo jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić (i tak tego cholera mała nie zrobiła), babcia stwierdziła, że powinnam dać tam jakiś inny napój, bo po kawie plamy straszne zostają. Ale uznałam, że ta kawiarnia mi tam świetnie pasuje. A Taemin raczej mało ciuchów nie ma :)
   W tym rozdziale zakończyłam wątek Asi, więc w następnym z powrotem wracamy do Ani. Muszę sobie tylko przypomnieć, co ja tam dalej wymyśliłam...
   Chciałam Wam jeszcze pokazać zdjęcia wyspy Namiseom. Muszę ją kiedyś zobaczyć na żywo...





4 komentarze:

  1. Sugerujesz, że nie mam talentu do niczego? Dzięki :P
    Super rozdział, dobrze, że na niego wylała.
    Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów~

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, nie chciało mi się nad tobą zastanawiać... Tak szczerze mówiąc, to ja Ciebie nie znam. Nie wiem, do czego masz talent (poza oglądaniem anime :) ). A na dalsze rozdziały trochę poczekasz. Muszę sobie wszystko w głowie poukładać, a ostatnio w książkę się wciągnęłam i tylko o niej myślałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział, czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Postaram się go napisać jak najszybciej, choć mam lekkie problemy...

      Usuń