Ło matko. W końcu skończyłam ten rozdział pisać. Nieźle mnie wymęczył. Chciałam jeszcze raz baaardzo podziękować tym dwóm osobom, które napisały komentarz pod poprzednim postem. Nawet nie wiecie, jaki ja zaciesz miałam. Jednak kogoś interesuje to opowiadanie :D Nie przedłużam bardziej. Miłego czytania.
-Wyszłabym
na miasto, albo poszła do kawiarni, ale nie chcę ci głowy
zawracać. - po raz kolejny Asia zaczęła cicho marudzić. - Samej
mnie nie puścisz, bo niebezpiecznie, z Magdą też...
-Czy
ty coś sugerujesz? - spytałam.
-Ja?
Nie. Tak tylko do siebie gadam...
Westchnęłam
i z powrotem zagłębiłam się w lekturę. Następnego dnia
zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Asia,
otworzysz?
-Oczywiście...
- odpowiedziała. - Taemin? Co ty tu robisz?
-Wczoraj
marudziłaś, że chcesz wyjść na miasto, to ci niańkę
załatwiłam. - odparłam za niego.
-Wcale
nie marudziłam.
-Nie,
w ogóle. Tu masz zapasowe klucze, gdybyś wróciła przed nami. -
podałam dziewczynie przedmiot.
-A
wy gdzie się wybieracie?
-Minyoung
chciała pouczyć Magdę koreańskiego.
-Aha.
-Podobno
nie lubisz tego słowa. - musiałam jej o tym przypomnieć.
-Ja
tylko w subtelny sposób chciałam ci dać do zrozumienia, że chcę
zakończyć tą rozmowę. Taemin, idziemy! Nie mam zamiaru dłużej
przebywać z tą osobą w jednym pomieszczeniu. - powiedziała, po
czym wyszła z mieszkania.
O
co jej znowu chodzi? Czasami nie mogę jej zrozumieć.
-To
gdzie idziemy? - spytał chłopak.
-Mollayo.
Zabierz mnie gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam.
-A
gdzie już byłaś?
-W
różnych miejscach. Zwiedzałam Seul dwa razy.
-Nie
pomagasz.
-Wiem.
Zaskocz mnie.
Taemin
po szybkim namyśle zadecydował. Przez całą drogę, a krótka ona
nie była, Asia ciągle nawijała z nudów. W końcu przestała być
taka nadęta i śmiali się we dwójkę. Nawet nie zauważyła, kiedy
dotarli na miejsce.
-Gdzie
my w ogóle jesteśmy? - spytała.
-Na
sztucznej wyspie Namiseom.
-Ładnie
tu.
-430
tys. m² powierzchni i 4km średnicy.
Ma kształt półksiężyca. Powstała w wyniku budowy tamy
Cheongpyeong w 1944 roku. Nazwa pochodzi od generała Nami –
bohatera narodowego, który poległ w wieku 27 lat.
-Dużo
o niej wiesz.
-Lubię
to miejsce. Ślicznie wygląda o tej porze roku. Wiesz, że
specjalnością lokalnych restauracji jest potrawka z krowiego mózgu?
-Fuj!
Jak można coś takiego jeść. - zaśmiali się.
-Założono
tu obszerny ogród bonsai. Możemy go później zobaczyć.
Po
kilku godzinach spacerowania zeszli z wyspy i poszli do kawiarni
blisko mieszkania Ani.
-Opowiedz
mi coś o sobie. - powiedział Taemin, siadając przy stoliku.
-Po
co?
-Chcę
bliżej poznać osobę, którą muszę niańczyć.
-Yah!
Nikt ci nie każe tu być.
-Jak
to nikt? To przez twoje marudzenie tu jestem. Ale nie przeszkadza mi
to. Lubię twoje towarzystwo. Więc jak, zdradzisz mi coś o sobie?
-Niech
ci będzie. Jestem otaku, mam ogromną kolekcję poduszek, kubków i
innych figurek związanych z anime, tak samo jak Magda. Emm... co by
tu jeszcze. Lubię psy. I jestem dziwna, ale to już pewnie
zauważyłeś.
-Trochę
mało.
-Cóż,
moje życie nie jest zbyt interesujące.
-Masz
rodzeństwo?
-Taa...
denerwującego młodszego brata.
-Umiesz
śpiewać?
-Ani.
Nie mam żadnych ukrytych talentów.
-Każdy
jakieś ma.
-Widocznie
jestem wyjątkiem od reguły.
W
tym momencie dziewczyna zamachnęła ręką, chcąc sięgnąć po
filiżankę, lecz w efekcie większość jej zawartości wylądowała
na koszuli Taemina.
-Mianhae!!
Nie chciałam!! Nic ci nie jest? - spytała wycierając plamę
chusteczką.
-Ne.
-Do
waszego dormu jest daleko, a przecież nie będziesz paradował po
mieście z brudnym ubraniem. Chodźmy do mnie, a ja spróbuję się
jakoś tego pozbyć.
Już
po pięciu minutach wchodzili do mieszkania.
-Ściągaj
to.
Chłopak
od razu wykonał polecenie i zaraz stał z nagim torsem. Asia tylko
odwróciła się, poszła do łazienki i zaczęła szorować
materiał.
-Nie
łatwiej wrzucić to do pralki? - spytał.
-Nie.
Tak będzie szybciej.
Po
jako takim wypraniu ubrania dziewczyna zawiesiła je na krześle i
skierowała się do kuchni, żeby zrobić herbatę. Po chwili
postawiła kubek przed chłopakiem, a sama usiadła obok niego przy
stole.
-Jakie
wrażenia po dzisiejszym dniu? - dopytywał się Taemin. - Tylko
proszę, nie mów „mogło być”.
-Haha,
było fajnie. Muszę przyznać, że zaskoczyłeś mnie tym miejscem.
-Cieszę
się. To było pierwsze, co przyszło mi do głowy.
-Tylko
ciekawi mnie, czemu jeszcze nie byłam tam z Anią.
-Pewnie
przez odległość. Może nie chciało jej się jechać tak daleko.
-Daleko
to jest Jeju.
-Racja.
Tam też mogę cię kiedyś zabrać, jeśli chcesz.
-Polubiłeś
robienie za moją niańkę, co?
-I
to jak. Spędzanie z tobą czasu to sama przyjemność.
Spojrzał
na dziewczynę i przez dłuższą chwilę wpatrywał się w jej
niebieskie oczy. Bardzo powoli zaczął się nad nią pochylać,
kiedy nagle zadzwonił telefon Asi. Ta zerwała się z krzesła,
odeszła parę kroków i odebrała połączenie.
-Ania,
wybrałaś sobie zły moment na dzwonienie.
-Sory.
Przeszkodziłam wam w czymś?
-Tak
jakby.
-To
nie zagaduję. Idź do niego i go pocałuj. Bawcie się dobrze. Paa.
-Ania...
- usłyszała sygnał zakończonej rozmowy. - Nie wytrzymam kiedyś z
tobą.
Dziewczyna
podeszła do Taemina, złapała za kołnierz jego koszuli, którą
już zdążył założyć (takie tam magiczne zagięcie
czasoprzestrzeni – koszula wysychająca w 10min.), przyciągając
do siebie i pocałowała go. Chłopak był zdziwiony zachowaniem Asi,
ale nie odsunął się.
-Nie
pytaj. Ania kazała.
Ten
tylko uśmiechnął się, po czym wpił w usta blondynki.
~~~~~~~~
Uloce... Wybaczcie za to, że nie napisałam, co się działo na wyspie, ale jakoś nie miałam żadnego pomysłu. Choć i tak całkiem długaśne mi to wyszło.
Himhim, kiedy mówiłam kuzynce, co będzie się w tym rozdziale działo, poprosiłam ją, żeby wymyśliła, w jaki sposób Asia wyleje tą kawę na Taemina, bo jakoś nie mogłam sobie tego wyobrazić (i tak tego cholera mała nie zrobiła), babcia stwierdziła, że powinnam dać tam jakiś inny napój, bo po kawie plamy straszne zostają. Ale uznałam, że ta kawiarnia mi tam świetnie pasuje. A Taemin raczej mało ciuchów nie ma :)
W tym rozdziale zakończyłam wątek Asi, więc w następnym z powrotem wracamy do Ani. Muszę sobie tylko przypomnieć, co ja tam dalej wymyśliłam...
Chciałam Wam jeszcze pokazać zdjęcia wyspy Namiseom. Muszę ją kiedyś zobaczyć na żywo...
Sugerujesz, że nie mam talentu do niczego? Dzięki :P
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, dobrze, że na niego wylała.
Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów~
Heh, nie chciało mi się nad tobą zastanawiać... Tak szczerze mówiąc, to ja Ciebie nie znam. Nie wiem, do czego masz talent (poza oglądaniem anime :) ). A na dalsze rozdziały trochę poczekasz. Muszę sobie wszystko w głowie poukładać, a ostatnio w książkę się wciągnęłam i tylko o niej myślałam...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział, czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Postaram się go napisać jak najszybciej, choć mam lekkie problemy...
Usuń