Tak jak wczoraj obiecałam, wstawiam krótkie opowiadanko. Trochę inaczej napisane (a przynajmniej ja mam takie wrażenie), ale mam nadzieję, że się Wam spodoba. (Wybaczcie niektóre zwroty, ale musiałam się trochę wyżyć emocjonalnie :) ).
-Słyszałyście,
że do naszej klasy ma chodzić ten chłopak, który przewodzi iljin?
-Chincha?!
Ale super. W końcu niezłe z niego ciacho. - pomyślałam.
-Ja
tam wolę jego kolegę...
Do
klasy weszło pięciu chłopaków. Na ich czele szedł ten
przystojny, wysoki osiemnastolatek, do którego wzdychały wszystkie
dziewczyny z naszej szkoły. No dobra, większość. Znalazło się
to głupie grono, które nie zwraca na niego uwagi. A ja? Podoba mi
się. I to bardzo. Różni się od reszty chłopaków. Olewa zasady,
nie słucha się nauczycieli. Ale, co dziwne, dobrze się uczy. I
dlatego jeszcze stąd nie wyleciał.
Jest
trochę podobny do mnie. Choć mi nauka za dobrze nie idzie. Jestem
jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole i wielu chłopaków chce
się ze mną spotykać. Ale cóż... mam pewne wymagania. Nie zwracam
uwagi na byle kogo.
Podeszłam
do ławki, przy której usiadł Yoonmin – „przywódca” iljin.
-Cześć.
Jestem Daeyeon.
-Z
dziwkami się nie zadaję.
-Mwo?!
- zatkało mnie, kiedy to usłyszałam.
-To,
co słyszałaś. Każdy wie, że się puszczasz.
-To,
że spotykam się z wieloma chłopakami, nie znaczy, że jestem
dziwką!! - chłopak cały czas nie był wzruszony tą sytuacją.
-Więc,
czemu się tak ubierasz?
Popatrzyłam
na siebie. Rzeczywiście, niektórzy mogliby to dwuznacznie odczytać.
Spódniczka podwinięta, a koszula zapięta tak, żeby odsłaniała
dekolt i idealnie płaski brzuch. Blond włosy miałam wysoko
związane.
-Ubieram
się tak dla siebie.
-Możliwe.
Ale weź pod uwagę, że ludzie inaczej na to patrzą.
-Mam
gdzieś, co inni myślą.
-I
to jest twój błąd.
-A
co, jeśli ubierałabym się tak jak wszyscy?
-To
zależy, jakie miałabyś idące za tym plany.
-Myślisz,
że chodzi mi tylko o to, żeby cię poderwać?
-Szczerze
mówiąc, to tak.
Nie
mogłam uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam. Ze łzami w
oczach wybiegłam do łazienki. Usiadłam w rogu, podwinęłam nogi
pod brodę i już się nie powstrzymywałam. Po chwili całe policzki
miałam mokre.
-Daeyeon
nie przejmuj się. - powiedziała przyjaciółka, która za mną
pobiegła. - Nie jest wart twoich łez. Mówi to, co mu ślina na
język przyniesie, nie znając nawet prawdy.
-Nie
o to chodzi. On ma rację. Wyglądam jak dziwka i się jeszcze tym
chwalę. Jestem beznadziejna.
-Nie
mów tak. Jesteś piękna i po prostu masz potrzebę pokazywania
tego. - popatrzyłam na dziewczynę z olśnieniem w oczach.
-No
właśnie, jestem piękna. A jeśli zacznę to wszystko zakrywać,
chłopaki bardziej będą ciekawi tego, jaka jestem z charakteru.
Mogę stać się niedostępna, a wtedy Yoonmin zwróci na mnie uwagę.
Jesteś genialna.
Przytuliłam
przyjaciółkę i przetarłam ręką policzki. Poprawiłam jeszcze
makijaż, po czym ruszyłyśmy do klasy. Od jutra stanę się inną
osobą. Taką, jaką jestem z natury.
Następnego
dnia założyłam starannie mundurek, nie zapinając tylko pierwszego
guzika pod szyją. Nałożyłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam
rozpuszczone, długie, falujące, kaskadami spadające na ramiona.
Zadowolona z efektu końcowego wyszłam do szkoły. Wszyscy oglądali
się za mną zdziwieni, a chłopaki szeptali po kątach. Nadal
przyciągałam uwagę innych. Wiedziałam, że tak będzie.
-Daeyeon,
to ty?! Przefarbowałaś włosy!! W brązowych ci znacznie lepiej. -
uśmiechnęłam się lekko.
-Myślisz,
że to coś zmieni? - powiedział Yoonmin. - Przeszłości nie
zmienisz. W oczach ludzi już zawsze pozostaniesz dziwką.
-Przestań!!
Nic o mnie nie wiesz, więc się nie odzywaj!!
-Wiem
o tobie znacznie więcej, niż sądzisz. W końcu to ja rządzę tą
szkołą.
-Wiesz
tyle, ile wszyscy.
Odwróciłam
się i wróciłam do swojej ławki. Nie sądziłam, że tak
zareaguje. Teraz już nie wiem co zrobić, żeby przestał tak o mnie
myśleć.
Te
docinki powtarzały się każdego dnia. Codziennie mówił coś, co
wyprowadzało mnie z równowagi. Nawet nie patrzyłam w jego stronę,
ale on nie przestawał. Miałam już tego naprawdę dosyć. Pewnego
dnia w końcu nie wytrzymałam.
-Dawno
się z nikim nie puszczałaś.
-Zamknij
się!! Mam już ciebie serdecznie dosyć. Przestań w końcu mówić
o ludziach nieprawdę.
Chciał
coś odpowiedzieć, ale się powstrzymał, kiedy złapałam go za
rękę i zaczęłam ciągnąć w stronę dachu. Dopiero tam go
puściłam i kontynuowałam swoją wypowiedź.
-Skoro
inaczej to do ciebie nie dociera, to powiem ci jaka jest
rzeczywistość. Jeszcze nigdy się z nikim nie puściłam. Gdy
przyszłam do tej szkoły nie chciałam skończyć tak jak w
poprzedniej, dlatego postanowiłam się zmienić i stanąć na czele
tych wszystkich ludzi. To jest o wiele łatwiejsze, niż bycie
poniżanym. Ale dzięki tobie zrozumiałam, że ciągle ukrywam swoją
prawdziwą tożsamość i tylko oszukuję ludzi wokół siebie. Lecz
ty musiałeś wszystko zepsuć i mój koszmar z gimnazjum się
powtarza. Jeśli o ciebie chodzi, to rzeczywiście próbowałam cię
poderwać. Lubiłam cię, ale doprowadziłeś do tego, że cię
znienawidziłam. Mam nadzieję, że wszystko zrozumiałeś, bo
powtarzać się nie będę.
Już
miałam wracać do klasy, kiedy chłopak złapał mnie za ramię,
odwrócił w swoją stronę i pocałował. Zaskoczona tym, szybko go
odepchnęłam.
-Teraz
już na to trochę za późno.
Ponowiłam
próbę ucieczki, ale on mi na to nie pozwolił. Wpił się w moje
usta, przyciskając mnie do ściany. W końcu się poddałam,
pozwalając chłopakowi na kontynuowanie czynności. Staliśmy tak
chyba z minutę.
~~~~~~~~
Sorki za taki beznadziejny tytuł posta (w niedalekiej przyszłości go zmienię), ale nie mam już dzisiaj siły na wymyślenie lepszego (a trza się jeszcze pouczyć...).
no no aż wypadałoby powiedzieć: kto się czubi ten się lubi:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny scenariusz. Pozdrawiam i życzę weny
Ann Flo
http://butterflyyoja.blogspot.com/
Omo!! Dziękuję :D Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. Mam nadzieję, że ta wena w końcu do mnie wróci, bo już się bez niej zaczyna smutno robić. Jak tylko będę miała czas, to wejdę na Twojego bloga. Uwielbiam czytać nowe rzeczy.
OdpowiedzUsuńtak, znam to uczucie! Trzeba znaleźć sposób na wenę, mnie np zawsze nachodzi jak słucham muzyki na huśtawkach :D
UsuńI oczywiście zapraszam do siebie na bloga:)
Ciesze się że powruciłaś po dosyć dłuugiej przerwie :* Jak zwykle ze świetnym opowiadaniem ^^ dopiero dzisiaj znalazłam twoje opowiadanie a już skończyłam śkończyłam czytać jest tylko 20min. Po północy, ale opłacało się ;) niemoge się doczekać 40 rozdziału! Piszesz świetnie ;D tylko szkoda że troche krótkie te rozdziały :/ również niemoge się doczekać kolejnej jej randki z Zelo, dawno z nim już nie spędzała czasu... Życzę weny! Powodzenia! :D ^^
OdpowiedzUsuńKamsahamnida. Wiem, że krótkie rozdziały, ale jakoś czasami mam problemy z rozwinięciem narracji. Jeśli chodzi o randki, to zobaczymy, co przydarzy się głównej bohaterce :) Wena na pewno się przyda. I dziękuję za komentarz! Cieszę się za każdym razem, kiedy jakiś zobaczę :D
Usuń