poniedziałek, 24 listopada 2014
Ahh... te moje odkrycia
Hehe... Właśnie coś odkryłam. Pamiętacie, jak wcześniej chwaliłam się tym, że te piosenki, które występują w opowiadaniu, umiem zagrać? Jakiś czas temu ciocia nagrała moje brzdąkanie na gitarze i wcześniej nie pomyślałam o tym, żeby Wam to powiedzieć. No ale mogę to jeszcze przecież nadrobić. Tak więc mam nadzieję, że Wam się spodoba. Nie mam jak wrzucić filmiku, więc daję link. Tylko proszę, nie śmiejcie się z moich głupich min podczas śpiewania. To u nas rodzinne :) Opowiadanie powinno pojawić się w najbliższej przyszłości (a przynajmniej mam taką nadzieję).
niedziela, 23 listopada 2014
Koreański obiadek
Hejo Wam!!
Yay!! W ciągu dwóch miesięcy już 1000 osób weszło na tego bloga (a tak dokładnie to 1021). Cieszę się z tego, że stało się to tak szybko. Choć szczerze mówiąc, mam wrażenie, że wchodzicie tu tylko z nudów. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się Was zachęcić, do większego udziału w życiu bloga.
Tak jak obiecałam wstawiam te kilka zdjęć z dzisiejszego obiadku. Był pyszny i wszystkim bardzo polecam wypróbowanie tych, jak i innych potraw koreańskich. Przepisy wzięłam z tego bloga. Zdjęcia mają trochę kiepską jakość, ale to przez to, że były robione telefonem.
Niby nie do końca prawdziwe, ale jest. Oryginalne kimchi trzyma się przez jakiś czas w lodówce, a to było prawie od razu podane...
W przepisie miała być wołowina...
Na deser trochę mało po koreańsku, ale jak zobaczyłam zdjęcie w internecie, to musiałam spróbować. Wyszło baaardzo czekoladowe.
W tym roku z tego zrezygnowałam, ale w zeszłym była, co prawda japońska, ale zupa.
Obiadek był bardzo udany, a goście wyszli dosłownie obżarci. Wszystkim gorąco polecam te potrawy. Co prawda jest przy nich sporo roboty (w końcu ktoś musi pokroić te wszystkie mięsa i warzywa) ale naprawdę warto. Co do ramenu, to akurat do niego wynalazłam przepis z jakiejś innej strony.
Kocham gotować, ale niestety nie mam jeszcze w tym wszystkim wyczucia, więc główna robota przypadła mojej mamie. Żeby nie było, sporo jej przy tym pomagałam. Ale to jej pozostawiłam dosmaczanie itd.. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że wujek nie zjadł całego kimchi przed przyjściem gości. Zresztą każdy, kto obok niego przechodził, musiał co nieco skubnąć.
Na dzisiaj kończę (lecę oglądać kolejny odcinek roommate - koreańskiego variety show. Tak, wiem, miałam oglądać programy z zespołami, ale jakoś tak się nie mogłam powstrzymać. W końcu jest tam jeden z moich biasów...). Miejmy nadzieję, że ten tydzień szybko minie i znowu będzie można cieszyć się weekendem. Papaśki :D
Yay!! W ciągu dwóch miesięcy już 1000 osób weszło na tego bloga (a tak dokładnie to 1021). Cieszę się z tego, że stało się to tak szybko. Choć szczerze mówiąc, mam wrażenie, że wchodzicie tu tylko z nudów. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się Was zachęcić, do większego udziału w życiu bloga.
Tak jak obiecałam wstawiam te kilka zdjęć z dzisiejszego obiadku. Był pyszny i wszystkim bardzo polecam wypróbowanie tych, jak i innych potraw koreańskich. Przepisy wzięłam z tego bloga. Zdjęcia mają trochę kiepską jakość, ale to przez to, że były robione telefonem.
Niby nie do końca prawdziwe, ale jest. Oryginalne kimchi trzyma się przez jakiś czas w lodówce, a to było prawie od razu podane...
![]() |
Kimchi z ryżem |
W przepisie miała być wołowina...
![]() |
(chyba) kurczak z warzywami w sosie słodko-kwaśnym |
Na deser trochę mało po koreańsku, ale jak zobaczyłam zdjęcie w internecie, to musiałam spróbować. Wyszło baaardzo czekoladowe.
![]() |
Tort czekoladowy z kremem czekoladowo-kawowym |
W tym roku z tego zrezygnowałam, ale w zeszłym była, co prawda japońska, ale zupa.
![]() |
Ramen |
Obiadek był bardzo udany, a goście wyszli dosłownie obżarci. Wszystkim gorąco polecam te potrawy. Co prawda jest przy nich sporo roboty (w końcu ktoś musi pokroić te wszystkie mięsa i warzywa) ale naprawdę warto. Co do ramenu, to akurat do niego wynalazłam przepis z jakiejś innej strony.
Kocham gotować, ale niestety nie mam jeszcze w tym wszystkim wyczucia, więc główna robota przypadła mojej mamie. Żeby nie było, sporo jej przy tym pomagałam. Ale to jej pozostawiłam dosmaczanie itd.. Nawet nie wiecie jak się cieszę, że wujek nie zjadł całego kimchi przed przyjściem gości. Zresztą każdy, kto obok niego przechodził, musiał co nieco skubnąć.
Na dzisiaj kończę (lecę oglądać kolejny odcinek roommate - koreańskiego variety show. Tak, wiem, miałam oglądać programy z zespołami, ale jakoś tak się nie mogłam powstrzymać. W końcu jest tam jeden z moich biasów...). Miejmy nadzieję, że ten tydzień szybko minie i znowu będzie można cieszyć się weekendem. Papaśki :D
sobota, 22 listopada 2014
Rozdział 34
Hejka
Niby za wiele się w tym rozdziale nie dzieje, ale nie miałam już siły go dalej pisać. Niedługo cała akcja powinna zacząć się trochę rozkręcać, choć nie wiem kiedy to nastąpi. Niby mam już wszystko wymyślone w głowie, ale chcę dodać jeszcze jeden wątek poboczny na prośbę pewnej osoby (no dobra, będą jeszcze dwa takie, tylko że później). W każdym razie, do napisania najbliższych kilku/kilkunastu rozdziałów będę musiała wiedzieć, jak pewne osoby się zachowują, jakie mają charakterystyczne nawyki, itp., a do tego muszę się jakoś zmobilizować i obejrzeć parę programów z niektórymi zespołami. A teraz życzę miłego czytania.
Gdy
wstałam następnego dnia, Junghyun nadal spał. Starając się go
nie obudzić, po cichu zjadłam śniadanie. Postawiłam na stole
napój kupiony poprzedniego dnia, a obok niego kartkę z napisem „Nie
wychodź z mieszkania dopóki nie wrócę. I lepiej to wypij.”.
Wrzuciłam jeszcze parę rzeczy do torby i ruszyłam na lotnisko,
odebrać Asię i jej przyjaciółkę Magdę. Zaczęłam chyba
ostatnio robić za hotel. Tylko gdzie ja je pomieszczę? Pewnie
skończy się na tym, że wyląduję na podłodze. Jak uroczo. Ale
plus jest taki, że mamy dwa miesiące wolnego, więc nie będę
musiała wcześnie wstawać.
-...
I koniecznie musimy pokazać jej rzekę Han wieczorem. I widok na
Seul z Namsan Tower.
-O
to się nie martw, Asia. Znając Minyoung zobaczy wszystko to, co ty.
- powiedziałam otwierając drzwi do mieszkania.
-No
wiem, wiem... Oo, hey Junghyun. - przerzuciła się na angielski.
-Hey.
- odpowiedział chyba lekko zmieszany.
-To
jest moja przyjaciółka Magda. - wypchnęła dziewczynę do przodu.
-Ej,
może trochę delikatniej. - warknęła. - Hej. - pomachała do
chłopaka z uśmiechem.
-Ania,
możemy pogadać? - spytał Junghyun. Kiwnęłam głową.
Skierowaliśmy
się do sypialni. Pomijając łazienkę, jest to jedyne zamknięte
pomieszczenie w tym mieszkaniu.
-Czemu
obudziłem się u ciebie?
-Długa
historia.
-Mam
czas. - westchnęłam.
-Upiłeś
się i tu przylazłeś. Nie chciałam, żeby twoja rodzina widziała
cię zataczającego się, więc spałeś tutaj.
-I
to wszystko?
-Mniej
więcej. Nie będę wchodzić w szczegóły. - już miałam wracać
do dziewczyn, ale Junghyun złapał mnie za rękę.
-Coś
się stało? - zapytał z rozszerzonymi oczami.
-Nie
ważne. Nic o czym warto mówić.
Poszliśmy
do salonu i pomogliśmy w rozpakowaniu bagaży. Po godzinie wszystko
było na swoim miejscu, a my gotowi do wyjścia, żeby świętować
zakończenie szkoły, w dormie B.A.P.
Ulice
Seulu jak zwykle były pełne życia. Zwłaszcza teraz, kiedy zjeżdża
się mnóstwo turystów. Magda cały czas rozglądała się na boki i
podziwiała okolicę. Była jednocześnie podekscytowana tym, że
pozna sławny zespół. Co prawda nigdy zbytnio nie interesowała się
Koreą. Zdecydowanie bardziej zachwyca ją Japonia. Można
powiedzieć, że jest rasowym otaku.
Kupuje mnóstwo mang, poduszek, kubków
i innych rzeczy, na których widnieją postaci z anime.
Po
dotarciu na miejsce przywitaliśmy się ze wszystkimi i
przedstawiliśmy Magdę. Oczywiście została ciepło przyjęta i już
po chwili razem śmialiśmy się w salonie.
-Więc
ty też grasz na gitarze? - pytanie zostało skierowane do Asi.
-Ne.
Od jakiegoś czasu uczy mnie tata Ani.
-Serio?
- zdziwiłam się. - Pierwszy raz o tym słyszę.
-Tak
jakoś wyszło... Idzie mi o wiele lepiej niż wcześniej. Ale wciąż
często nie trafiam kostką w odpowiednie struny.
-Też
miałam z tym problem przez długi czas.
-Co
powiecie na to, żeby obejrzeć wczorajszy występ? - wtrącił się
Zelo.
-Nie,
proszę. Tylko nie to... - zaczęłam marudzić.
-A
ja jestem ciekawa, jak wam poszło. - Asia oczywiście musiała to
powiedzieć. Mała potwora.
-Więc
postanowione. - powiedział z uśmiechem i zaczął podłączać
telefon do telewizora.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niedługo. I bardzo was proszę, chociaż ten jeden, jedyny raz zostawcie po sobie jakikolwiek ślad. Możecie poprawiać moje błędy, pisać, co myślicie na temat tego opowiadania i w ogóle bloga, tylko dajcie znak, że to czytacie. A wiem, że tak jest. Mam nadzieję, że pojawi się komentarz od jakiejś osoby, której nie znam (chociaż od Ciebie, Safcia2010, też są mile widziane :) ). Miłego weekendu (a raczej jego końcówki) tym, którzy to czytają :D Może wstawię niedługo zdjęcia (nie będzie ich wiele) z jutrzejszego "azjatyckiego" obiadu.
piątek, 21 listopada 2014
Zabytki Korei
Dosyć długo zbierałam się do napisania tego posta. A na dodatek zaraz są moje urodziny i musiałam poszukać paru potraw koreańskich (wyszło na to, że są ogólnie azjatyckie), żeby zrobić z tej okazji obiad "rodzinny". Trochę czasu mi to zajęło, bo chyba z ponad tydzień. Ale w końcu jestem i chcę Wam co nieco napisać o zabytkach w Seulu. Uznałam, że ograniczę się tylko do tych, które umieściłam w opowiadaniu.
Jest to 237 metrowa wieża telekomunikacyjno-widokowa, mieszcząca się na górze Namsan w dzielnicy Yongsan w Seulu. Wskazuje ona najwyższy punkt miasta. Zbudowana została w 1969 roku, ale otwarta dla zwiedzających dopiero 11 lat później. Na terenie wieży dostępnych jest wiele atrakcji (na których temat nie będę się w tym poście rozpisywać - nie chcę mi się :) ). Największą z nich jest wspaniały widok na Seul.
Namsan Tower
Jest to 237 metrowa wieża telekomunikacyjno-widokowa, mieszcząca się na górze Namsan w dzielnicy Yongsan w Seulu. Wskazuje ona najwyższy punkt miasta. Zbudowana została w 1969 roku, ale otwarta dla zwiedzających dopiero 11 lat później. Na terenie wieży dostępnych jest wiele atrakcji (na których temat nie będę się w tym poście rozpisywać - nie chcę mi się :) ). Największą z nich jest wspaniały widok na Seul.
Rynek Namdaemun
Jak już wspominałam w opowiadaniu, jest to miejsce, w którym można kupić dosłownie wszystko: tanie ubrania, przeróżne sprzęty, rośliny, jedzenie, itp. Rynek otwarty jest praktycznie przez cały czas, więc nie musimy się martwić jeśli w niedzielę okaże się, że czegoś nam brakuje.
Pałac Gyeongbokgung
Mieści się w północnej części Seulu, w dzielnicy Jongno. Powstał w 1395 roku, ale spłonął i został opuszczony na trzy wieki. Odbudowany został dopiero w 1867 roku przez dynastię Joseon. Żeby nie było tak kolorowo, na początku XX wieku większość zabudowań została zniszczona przez Japończyków. Zaledwie 40% pałacu zostało odbudowane w 2009 roku. Trochę to pokręcone. Dodam jeszcze, że w budowli została zastosowana architektura chińska.
Wioska Bukchon Hanok
Wioska żywcem wzięta z czasów dynastii Joseon. Mieści się w niej wiele uliczek, a domy zbudowane są z drewna i cegieł. Wszystko jest stworzone tak, żeby pokazać ludziom środowisko miejskie sprzed 600 lat. Nawet restauracje są odpowiednio zaaranżowane do stylu z epoki. Jako ciekawostkę dodam, że nagrywano tam dramę pt. "Personal Taste" (użyto tam jeden z domów).
Rzeka Han
Niby nie zabytek, ale uważam, że koniecznie trzeba zobaczyć ten widok. Ja niestety jeszcze nie miałam okazji, ale to się jeszcze kiedyś nadrobi :) Han jest główną rzeką w Korei Południowej. Ma 494 km długości i ujście w Morzu Żółtym.
Może jeszcze kiedyś pojawi się podobny post, ale na dzisiaj to już koniec. Muszę przyznać, że nieźle się z nim namęczyłam. Nie wspominając już o tym, że pisałam go trzy dni. Heh, chyba muszę się w końcu zabrać za pisanie kolejnego rozdziału opowiadania, bo nie wstawiałam go już miesiąc... Mam nadzieję, że się nie obrazicie. Postaram się jutro trochę nad nim pomyśleć, a na razie się z Wami żegnam. Życzę Wszystkim ciekawych snów i mam nadzieję, że w końcu mi się pendrive naprawi :D Jal ja.
środa, 12 listopada 2014
Koreański cz.9
Annyeong.
Trochę Was zaniedbałam. W chwili obecnej dosyć opornie mi idzie pisanie, ale robię co mogę, żebyście niedługo dostali kolejny rozdział. Spróbuję też w najbliższym czasie dodać trochę odmienny post od innych i mam nadzieję, że Wam się spodoba. A teraz już ostatnia część koreańskiego (pewnie na długi czas, o ile cokolwiek by się jeszcze pokazało).
Chyba coś, co mi się najbardziej podoba (pomijając Koreę, oczywiście) - jedzenie. Nie będę tu pisać o całych potrawach, tylko o rzeczach takich jak owoce, słodycze, itp.
Artykuły spożywcze
사과 sagwa - jabłko
바나나 panana - banan
오렌지 orenji - pomarańcza
포도 podo - winogrona
딸기 ttalgi - truskawki
토마토 tomato - pomidor
오이 oi - ogórek
당근 tanggeun - marchew
고기 kogi - mięso
생선 saengseon - ryba
밥 pab - ryż (ugotowany na sposób koreański)
빵 ppang - chleb, pieczywo
케이크 keikeu - ciasto
초콜릿 chokollit - czekolada
피자 pija - pizza
햄버거 haembeogeo - hamburger
아이스크림 aiseukeurim - lody
과자 kwaja - słodycze, ciastka
Napoje
물 mul - woda
주스 chuseu - sok
콜라 kolla - cola
녹차 nokcha - zielona herbata
홍차 hongcha - czarna herbata
커피 keopi - kawa
맥주 maekju - piwo
와인 wain - wino
술 sul - alkohol
우유 uyu - mleko (mojej koleżance strasznie podoba się to słowo)
Posiłki
아침 식사/아침 밥 achim siksa/achim pab - śniadanie
점심 식사/점심 밥 cheomsim siksa/cheomsim pab - obiad
저녁 식사/저녁 밥 cheonyeok siksa/cheonyeok pab - kolacja
간식 gansik - przekąska
Kuchnia
한식 hansik - kuchnia koreańska
일식 ilsik - kuchnia japońska
중식 chungsik - kuchnia chińska
Teraz to już wszystko. Mam nadzieję, że niedługo znowu się odezwę. Jal ja.
Trochę Was zaniedbałam. W chwili obecnej dosyć opornie mi idzie pisanie, ale robię co mogę, żebyście niedługo dostali kolejny rozdział. Spróbuję też w najbliższym czasie dodać trochę odmienny post od innych i mam nadzieję, że Wam się spodoba. A teraz już ostatnia część koreańskiego (pewnie na długi czas, o ile cokolwiek by się jeszcze pokazało).
Chyba coś, co mi się najbardziej podoba (pomijając Koreę, oczywiście) - jedzenie. Nie będę tu pisać o całych potrawach, tylko o rzeczach takich jak owoce, słodycze, itp.
Artykuły spożywcze
사과 sagwa - jabłko
바나나 panana - banan
오렌지 orenji - pomarańcza
포도 podo - winogrona
딸기 ttalgi - truskawki
토마토 tomato - pomidor
오이 oi - ogórek
당근 tanggeun - marchew
고기 kogi - mięso
생선 saengseon - ryba
밥 pab - ryż (ugotowany na sposób koreański)
빵 ppang - chleb, pieczywo
케이크 keikeu - ciasto
초콜릿 chokollit - czekolada
피자 pija - pizza
햄버거 haembeogeo - hamburger
아이스크림 aiseukeurim - lody
과자 kwaja - słodycze, ciastka
Napoje
물 mul - woda
주스 chuseu - sok
콜라 kolla - cola
녹차 nokcha - zielona herbata
홍차 hongcha - czarna herbata
커피 keopi - kawa
맥주 maekju - piwo
와인 wain - wino
술 sul - alkohol
우유 uyu - mleko (mojej koleżance strasznie podoba się to słowo)
Posiłki
아침 식사/아침 밥 achim siksa/achim pab - śniadanie
점심 식사/점심 밥 cheomsim siksa/cheomsim pab - obiad
저녁 식사/저녁 밥 cheonyeok siksa/cheonyeok pab - kolacja
간식 gansik - przekąska
Kuchnia
한식 hansik - kuchnia koreańska
일식 ilsik - kuchnia japońska
중식 chungsik - kuchnia chińska
Teraz to już wszystko. Mam nadzieję, że niedługo znowu się odezwę. Jal ja.
środa, 5 listopada 2014
Koreański cz.8
Annyeong!!
Nie wiem czemu, ale miałam wczoraj głupawkę połączoną z euforią. Chociaż mało ostatnio do tego powodów. Koleżanka wysłała mi swoje opowiadanie (nie takie długie jak moje, bo 11 rozdziałów), które strasznie mi się spodobało. Genialna fabuła, świetne pomysły, i dobrze napisane. Tylko ona marudzi, że "sporo temu jeszcze brakuje". Ale ja tak nie uważam. Jak już pewnie zauważyliście, często przynudzam w moim "dziele", piszę nieciekawie. I coś, co mnie najbardziej denerwuje, brakuje tam zwrotów akcji. Czyli w skrócie - NUDY. Zaczynasz czytać i już wiesz, jak się skończy. Bardzo przewidywalne. Choć jeśli będziecie wytrwali, powinniście niedługo dotrzeć do momentu, kiedy wydarzy się coś konkretniejszego. Nie przedłużając bardziej, przejdźmy do tematu tego posta.
To już prawdopodobnie końcówka tego typu postów. Teraz zacznijmy określenia wyglądu, charakteru i uczuć.
키가 크다 kiga keuda - być wysokim
키가 작다 kiga chakda - być niskim
예쁘다 yeppeuda - być ładnym
핸섬하다/잘생기다 haenseomhada/chalsaenggida - być przystojnym
못생기다 motsaenggida - być brzydkim (gdy ㅅ s znajduje się na końcu sylaby, wymawiamy je jak "t")
날씬하다 nalssinhada - być szczupłym
뚱뚱하다 ttungttunghada - być grubym
기쁘다 kippeuda - być zadowolonym
나쁘다 nappeuda - być złym
슬프다 seulpeuda - być smutnym
똑똑하다 ttokttokhada - być mądrym/sprytnym
착하다 chakhada - być życzliwym
Trochę mieszam, ale postanowiłam też dodać określanie czasu. To jest trochę bardziej skomplikowane. Zacznijmy od tego, że do określania godzin używamy liczebników rodzimych, a do określania minut - liczebników sinokoreańskich.
시 shi - godzina
분 pun - minuta
Przy pierwszych czterech godzinach następuje mała zmiana, gdzie usuwamy ostatnią literę (znak).
하나 --> 한 시 han shi - 1 godzina
둘 --> 두 시 tu shi - 2 godzina
셋 --> 세 se shi - 3 godzina
넷 --> 네 ne shi - 4 godzina
Dalej już idzie normalnie.
다섯 시 taseot - 5 godzina
여섯 시 yeoseot - 6 godzina
일곱 시 ilgop - 7 godzina
여덟 시 yeodeol - 8 godzina
아홉 시 ahop - 9 godzina
열 시 yeol - 10 godzina
열한 시 yeoran - 11 godzina
열두 시 yeoltu - 12 godzina
일 분 ilbun - 1 minuta
이 분 ibun - 2 minuty
삼 분 sambun - 3 minuty
사 분 sabun - 4 minuty
오 분 obun - 5 minut
십 분 shippun - 10 minut
십오 분 shibobun - 15 minut
이십 분 ishippun - 20 minut
삼십 분 samshippun - 30 minut
사십 분 sashippun - 40 minut
오십 분 oshippun - 50 minut
육십 분 yukshippun - 60 minut
Mam nadzieję, że coś z tego rozumiecie. Jal ja.
Nie wiem czemu, ale miałam wczoraj głupawkę połączoną z euforią. Chociaż mało ostatnio do tego powodów. Koleżanka wysłała mi swoje opowiadanie (nie takie długie jak moje, bo 11 rozdziałów), które strasznie mi się spodobało. Genialna fabuła, świetne pomysły, i dobrze napisane. Tylko ona marudzi, że "sporo temu jeszcze brakuje". Ale ja tak nie uważam. Jak już pewnie zauważyliście, często przynudzam w moim "dziele", piszę nieciekawie. I coś, co mnie najbardziej denerwuje, brakuje tam zwrotów akcji. Czyli w skrócie - NUDY. Zaczynasz czytać i już wiesz, jak się skończy. Bardzo przewidywalne. Choć jeśli będziecie wytrwali, powinniście niedługo dotrzeć do momentu, kiedy wydarzy się coś konkretniejszego. Nie przedłużając bardziej, przejdźmy do tematu tego posta.
To już prawdopodobnie końcówka tego typu postów. Teraz zacznijmy określenia wyglądu, charakteru i uczuć.
키가 크다 kiga keuda - być wysokim
키가 작다 kiga chakda - być niskim
예쁘다 yeppeuda - być ładnym
핸섬하다/잘생기다 haenseomhada/chalsaenggida - być przystojnym
못생기다 motsaenggida - być brzydkim (gdy ㅅ s znajduje się na końcu sylaby, wymawiamy je jak "t")
날씬하다 nalssinhada - być szczupłym
뚱뚱하다 ttungttunghada - być grubym
기쁘다 kippeuda - być zadowolonym
나쁘다 nappeuda - być złym
슬프다 seulpeuda - być smutnym
똑똑하다 ttokttokhada - być mądrym/sprytnym
착하다 chakhada - być życzliwym
Trochę mieszam, ale postanowiłam też dodać określanie czasu. To jest trochę bardziej skomplikowane. Zacznijmy od tego, że do określania godzin używamy liczebników rodzimych, a do określania minut - liczebników sinokoreańskich.
시 shi - godzina
분 pun - minuta
Przy pierwszych czterech godzinach następuje mała zmiana, gdzie usuwamy ostatnią literę (znak).
하나 --> 한 시 han shi - 1 godzina
둘 --> 두 시 tu shi - 2 godzina
셋 --> 세 se shi - 3 godzina
넷 --> 네 ne shi - 4 godzina
Dalej już idzie normalnie.
다섯 시 taseot - 5 godzina
여섯 시 yeoseot - 6 godzina
일곱 시 ilgop - 7 godzina
여덟 시 yeodeol - 8 godzina
아홉 시 ahop - 9 godzina
열 시 yeol - 10 godzina
열한 시 yeoran - 11 godzina
열두 시 yeoltu - 12 godzina
일 분 ilbun - 1 minuta
이 분 ibun - 2 minuty
삼 분 sambun - 3 minuty
사 분 sabun - 4 minuty
오 분 obun - 5 minut
십 분 shippun - 10 minut
십오 분 shibobun - 15 minut
이십 분 ishippun - 20 minut
삼십 분 samshippun - 30 minut
사십 분 sashippun - 40 minut
오십 분 oshippun - 50 minut
육십 분 yukshippun - 60 minut
Mam nadzieję, że coś z tego rozumiecie. Jal ja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)