Znowu nie wiem co napisać. Jakoś tak brak mi pomysłów. Tak przy okazji, cieszę się, że ktokolwiek wchodzi na ten blog. Nie wiem czemu, ale ludzie zazwyczaj mnie nie lubią. To jest trochę denerwujące. Mam nadzieję, że Wy nie macie takiego problemu. A teraz wstawiam dwie części opowiadania.
Obudziłam
się w szpitalu. Junghyun spał z głową opartą o mnie, ale kiedy się
poruszyłam wstał szybko, spoglądając na moją twarz.
-Jak
się czujesz? - zapytał.
-Dobrze.
Co się stało?
-Zemdlałaś.
Lekarz mówi, że to pewnie z przemęczenia. - o wilku mowa. Do sali
wszedł mężczyzna po 40-stce, ubrany w biały fartuch.
-Musimy
zrobić badania. Czy mógłby pan na chwilę wyjść?
-Oczywiście.
- powiedział Junghyun wstając z miejsca.
Po
około dziesięciu minutach mój przyjaciel wrócił.
-Wszystko
w porządku. - odezwał się lekarz. - Możesz już wracać do domu.
Przez najbliższe kilka dni nie przemęczaj się zbytnio i chodź
wcześnie spać. Najlepiej, żebyś jutro zrobiła sobie wolne od
szkoły i dużo odpoczywała. Mógłby pan jej przypilnować przez
jakiś czas? - Zwrócił się do chłopaka.
-Ne.
-Dobrze.
W takim razie możecie już iść.
Jak
zwykle przez całą drogę rozmawialiśmy. Tematy chyba nigdy się
nam nie skończą. Junghyun odprowadził mnie pod same drzwi.
-To
do zobaczenia jutro w szkole. - powiedziałam na pożegnanie.
-Chyba
sobie żartujesz. Zostajesz w domu. Nie próbuj mi się tam nawet na
oczy pokazywać.
-Oj
przestań. Nic mi nie jest. Jutro będę w pełni sił.
-Nie
kłóć się ze mną. Lekarz chyba wie lepiej, prawda? A teraz idź odpoczywać. - Lekko popchnął mnie do
drzwi.
-No
właśnie, a ty czemu nie w szkole? - zapytałam, odwracając się do
niego.
-Ktoś
musiał się tobą zająć.
No
cóż... chyba nie mam innego wyboru, jak tylko siedzieć na tyłku i
się nudzić.
^^^^^^^^^^
Następnego
dnia wstałam dopiero o 13, chociaż poszłam spać dosyć wcześnie.
Spojrzałam jeszcze raz na naszą piosenkę. Zrobiliśmy nawet więcej
niż potrzeba. Składała się ona z dwóch zwrotek i refrenów. Była
oczywiście o miłości, bo o czym by innym. Najpopularniejsza
tematyka. Choć ja jeszcze nigdy nie byłam zakochana, to całkiem
sprawnie mi poszło z moją częścią. Podejrzewam, że Junghyun już
coś o tych sprawach wie, ponieważ w jego tekście wyraźnie słychać
wlane w to uczucia. O 16 miałam już dosyć siedzenia w czterech
ścianach, dlatego postanowiłam wybrać się do szkoły i poćwiczyć
trochę na fortepianie.
Siedziałam
przy instrumencie i zapisywałam na kartce ostatnie poprawki, gdy
nagle ujrzałam w wejściu Junghyuna.
-Co
tu robisz? Miałaś być w domu. - był wyraźnie zirytowane.
-Miałam
odpuścić sobie dzisiaj naukę, a nie przyjemne spędzanie czasu.
Mała przestrzeń zaczęła mnie przytłaczać, więc pomyślałam,
że wybiorę się na spacer i jakoś tak trafiłam tutaj. -
uśmiechnęłam się. Chłopak tylko westchnął i przysiadł się do
mnie.
-Obiecaj
mi, że będziesz o siebie dbać.
-Obiecuję.
A teraz idź po gitarę i przećwiczmy naszą piosenkę, skoro już
tu jesteśmy. - mówiąc to lekko szturchnęłam go łokciem w żebra.
Ten w zamian popatrzył na mnie z pode łba. Chwilę później już
graliśmy.
-Całkiem
fajnie nam wyszło.
-”Całkiem
fajnie”?! To było genialne!! - krzyknęła Minyoung wbiegając do
sali. - Jesteście niesamowici, a wasze głosy świetnie się
zgrywają!!
-Bez
przesady. Jeszcze dużo nam brakuje do tej „niesamowitości”. -
odpowiedziałam.
-Jakim
cudem stworzyliście coś tak pięknego w dwa tygodnie?
-Jakoś
tak. A wy macie już skończony projekt?
-Niby
tak, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Czemu nie było cię dzisiaj w
szkole? - szybko zmieniła temat.
-Musiałam
trochę odpocząć. Zalecenie lekarza.
-Coś
się stało? - spytała wyraźnie zmartwiona.
-Ani.
Tylko nie czułam się najlepiej.
Dwa
dni później znaleźliśmy się w tej samej sali, tyle że z resztą
klasy. Moim zdaniem wszyscy wykonali świetną robotę. Naprawdę się
postarali. W końcu przyszła nasza kolej. Wyszło nawet lepiej niż
na próbach. Gdy skończyliśmy cała sala zaczęła bić brawo.
-Daebak!!
Zdecydowanie szóstka!! - z radością okrzyknęła nauczycielka.
-Kamsahamnida.
- Powiedzieliśmy zadowoleni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz