Ale będę miała zawalony czas. Jeśli wszystko się uda, będę chodzić na jakąś emisję głosu, aikido i kurs K-Pop Dance w Centrum Kultury Koreańskiej w Warszawie. Obym się tylko na wszystko dostała :) Wstawiam kolejną część opowiadania i pozastanawiam się nad następnym postem.
Mijały
dni, a ja nadal nie umiałam odpowiedzieć na nurtujące mnie
pytanie. Musiałam lepiej poznać chłopaków. Z Junghyunem nie było
problemu, bo widzieliśmy się prawie codziennie w szkole. Z Zelo
rozmawiałam jedynie na skypie i podczas spotkań naszego zespołu z
B.A.P, na mieście lub w ich dormie, żeby fani nie zaczęli nas o
coś podejrzewać. Zaprzyjaźniliśmy się z nimi. Któregoś dnia,
gdy siedzieliśmy w ich mieszkaniu, Minyoung wpadła na genialny –
według niej – pomysł, żeby zagrać w pepero game. Czemu oni
zawsze muszą mieć pod ręką te cholerne słodycze? Chociaż nawet
jeśli by tak nie było, to któreś z nich z wielką chęcią
poleciałoby do sklepu. Moje prośby niestety nie odniosły sukcesu.
-Oj
daj spokój. Fajnie będzie. - powiedziała Soohyo. - Będziesz mogła
wybrać pierwszą parę.
-Nie
wiem, czy to dobry pomysł. - dodał Jongup. Miał rację.
-Dobrze.
W takim razie pierwsza będzie Kim Soohyo i Lee Jongki.
-No
nie. Tylko nie on. - nie, żeby go nie lubiła, ale między nimi były
dwa lata różnicy. Oczywiście z przewagą dla dziewczyny. - Niech ci będzie. - westchnęła i niechętnie wzięła jedno pepero.
Nieźle
się wtedy uśmiałam. Ogólnie było bardzo zabawnie. Dopóki Soohyo
nie ruszyła do kontrataku.
-Może
spróbujecie dzisiaj pobić swój rekord? - zwróciła się do mnie i
Zelo.
-A
może jednak nie?
-Czemu?
Ja zagrałam z Jongki.
-I
wymiękłaś na 2cm.
-No
weź. Boisz się?
-Gorzko,
gorzko, gorzko... - wszyscy zaczęli wołać.
-Chyba
nie dadzą nam spokoju. - powiedział Junhong. Zgodziłam się z nim.
Wzięłam
pepero do ręki i zaczęliśmy grę. Cały czas powoli przybliżaliśmy
się do siebie. Zelo ciągle patrzył mi w oczy, a ja unikałam
kontaktu wzrokowego, na tyle, na ile się dało. Czułam jego
oddech na swojej twarzy. Nasze usta prawie się zetknęły, a ja
czułam, jak przyspiesza mi serce.
-Dotknęli
się!! - krzyknęła Minyoung, gdy szybko się od siebie odsunęliśmy.
Po przekąsce nie pozostał żaden ślad.
Wszyscy
oprócz nas i Junghyuna byli radośni. Widać, że chłopak nie był
z tego zadowolony. Nie udało mu się tego ukryć nawet przy pomocy fałszywego uśmiechu, który zawsze dobrze mu wychodził. Nie dziwię mu się.
Tak długo już czekają na odpowiedź. Za kilka dni mija równy
miesiąc od tamtej sytuacji. Obiecałam sobie, że do tego czasu dam
im odpowiedź. Po powrocie do mieszkania zadzwoniłam do Asi.
-Proszę
powiedz, że masz jeszcze jakieś mądre rady. Dłużej już tego nie
wytrzymam.
-Ehh...
- westchnęła. - Powiedz mi, co czujesz, gdy ich widzisz?
-Nie
wiem.
-Skup
się i odpowiedz na pytanie.
-Hmm...
są wspaniałymi ludźmi z poczuciem humoru, dbają o innych, dają z
siebie wszystko, żeby być jeszcze lepszymi w tym co robią.
-A
co byś zrobiła, gdyby Zelo znalazł sobie teraz jakąś inną
dziewczynę, w której by się zakochał?
-Wątpię.
-Ale
załóżmy, że tak by się stało.
-Byłabym
smutna z tego powodu, ale i szczęśliwa, że znalazł kogoś, kto
naprawdę go kocha. Pomimo wszystko nie chciałabym stracić go jako
przyjaciela.
-A
Junghyun? Jak byś wtedy postąpiła?
-Zacznijmy
od tego, że chcąc nie chcąc musiałabym utrzymać z nim dobre
stosunki. Nie mielibyśmy wielu fanów, gdyby już od debiutu były
spięcia w zespole. Pozwoliłabym mu odejść, choć też zależy mi
na jego przyjaźni.
-Ty
naprawdę tego nie widzisz? Odpowiedź masz jak na dłoni. -
popatrzyłam na nią pytająco. - Chcesz, żeby Zelo był szczęśliwy,
nieważne, czy z tobą, czy z kimś innym. Byłabyś z tego powodu
smutna, ale i pewna, że osoba, którą darzysz uczuciem jest
radosna. Junghyun jest natomiast przyjacielem, którego nie chcesz
stracić, bo zawsze masz w nim oparcie.
-Czyli
mówisz, że mam wybrać Zela?
-Sama
już to zrobiłaś. A teraz dzwoń do niego i powiedz, że chcesz się
z nim jak najszybciej spotkać. Najlepiej jutro. A dzisiaj przemyśl
plan działania.
-Dziwnie
to zabrzmiało. - roześmiałyśmy się.
Zrobiłam
to, co powiedziała. Następnego dnia miałam mu powiedzieć o swojej
decyzji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz