Hehe, wczoraj pobiliście rekord odwiedzin :D Aż 29 kkkkk Tak, wiem, pewnie niektórym się wydaje, że to mało i nikogo nie interesuje moje przynudzanie, ale cieszę się, że w ogóle ktokolwiek tu wchodzi. Oby tak dalej!! :) Postaram się dodawać tu jak najwięcej interesujących rzeczy. Nawet mam już pomysł na niektóre. Szkoda tylko, że nikt nie komentuje. To naprawdę bardzo motywuje do dalszego pisania. Wystarczy mi jakikolwiek znak, że opowiadanie się Wam podoba, albo czy powinnam coś zmienić. Przecież ja nie gryzę, więc nie krępujcie się i dajcie jakiś znak życia, pomijając ilość wyświetleń. To teraz zapraszam do czytania.
Przez następne dni nic się nie działo. W środę
zadzwonił do mnie Zelo, żeby spytać się, czy nie chciałabym się spotkać.
Niestety u mnie jest ciężko z wolnym czasem, choć akurat dobrze się złożyło,
bo szefowa dała mi wolne w sobotę. Tak po prostu. Zdarzają jej się takie
humorki. Umówiliśmy się na karaoke. Znowu.
Dzień później, jak zwykle po pracy, ćwiczyłam w
szkole na fortepianie. Cały czas próbuję podszkolić swoje umiejętności. Po
jakimś czasie zobaczyłam Junghyuna opartego o futrynę.
-Znowu
ćwiczysz?
-Bez tego
nie osiągnę zamierzonego celu. - chłopak zaczął iść w moją stronę.
-A co nim
jest?
-Bycie
najlepszą. - uśmiechnęłam się.
-Przecież
już jesteś. - dosiadł się do mnie.
-Przestań.
Nie lubię, kiedy ktoś wywyższa mnie ponad innych.
-Ale nie
można zaprzeczać prawdzie.
-Wiesz,
czemu jestem taka dobra w tym, co robię? - nie zareagował. - Bo wierzę w to, że
mogę być lepsza od wszystkich. A przy okazji lubię mocną konkurencję. Zabraknie
jej, jeśli nikt nie będzie w siebie wierzył.
-Przyszedłem
tu, żeby ci coś powiedzieć. - Zaczął patrzeć przed siebie. Zwinnie zmienił
temat. - Lubię cię. Bardziej niż inni. Podobasz mi się. - Zerknął na mnie, żeby
zobaczyć moją reakcję.
Tego się nie spodziewałam. Do tej pory nie
zwracałam uwagi na chłopaków. W sensie na to, co do mnie czują. Podobno miłość
przychodzi wtedy, gdy się tego najmniej spodziewamy. A ja? Nie wiem co czuję.
Może po prostu wcześniej tego nie zauważyłam.
-Nie
wiem, co powiedzieć. - popatrzyłam na swoje dłonie.
-Chciałem
tylko, żebyś o tym wiedziała. Nie musisz odpowiadać. - wstał, po czym wyszedł z
sali.
Naprawdę mnie tym zaskoczył. Do końca dnia
myślałam tylko i wyłącznie o jego wyznaniu. Nie mogłam się nawet skupić na graniu,
więc wróciłam do domu.
^^^^^^^^^^
W piątek nadal rozmyślałam nad tym, co
wydarzyło się poprzedniego dnia. Nie wiedziałam, co zrobić w takiej sytuacji.
Junghyun się do mnie nie odzywał. Pewnie obawiał się mojej odpowiedzi. Na
szczęście reszta niczego nie zauważyła.
Następnego dnia wyszłam z mieszkania na
umówione spotkanie. Ustaliłam, że nie będę myśleć o chłopaku przy Zelo. Nie
chciałam, żeby był smutny przez moje zmartwienia.
-Annyeong!!
- krzyknął uradowany Junhong.
-Annyeong.
- weszliśmy do pokoju i zaczęliśmy wykonywać przeróżne utwory.
Świetnie się razem bawiliśmy. Nawet zapomniałam
o tej sprawie sprzed dwóch dni. Blondyn ma prawdziwy talent. Wtedy właśnie na
ten kolor miał przefarbowane włosy. A na szyi tą cholerną bandanę. Jego
najwcześniej poznałam z całego zespołu i wiem, że ciągle zakrywa sobie czymś
brodę. Piosenka, którą śpiewał Zelo właśnie się skończyła.
-Naprawdę
masz kompleks podbródka? - spytałam podchodząc do niego. Ten pokiwał głową. -
Co ci w nim nie pasuje?
-Jest
jakiś taki niewymiarowy. - pociągnęłam materiał w dół tak, że wylądował na
jego szyi.
-Czepiasz
się. Normalny jest.
-Twój
jest ładny. - złapał ręką za mój podbródek, pociągnął w górę, po czym mnie
pocałował.
Zamarłam. Wcześniej Junghyun, teraz on. Co się
z nimi wszystkimi dzieje. Przecież dopiero co się poznaliśmy, a on już robi coś
takiego!!
-Przepraszam.
- powiedział, gdy się odsunął. - Nie powinienem był.
-Nic się
nie stało. Ale znamy się dopiero od tygodnia.
-A czy to
w czymś przeszkadza? Dużo się ostatnio o tobie dowiedziałem. Jesteś ładna,
utalentowana, zabawna, mądra i co najważniejsze, masz śliczny uśmiech.
-Sporo
tych komplementów.
-A ty? Co
o mnie myślisz? - musiałam się zastanowić nad tym pytaniem.
-Hmm...
czasem jesteś poważny, a czasem uroczy, świetnie rapujesz, śpiewasz i tańczysz,
masz normalny podbródek. - na to ostatnie oboje się uśmiechnęliśmy. - Muszę o
tym pomyśleć. Nie mogę w tej chwili odpowiedzieć na twoje pytanie.
-Arasso.
Zaczekam.
Zaśpiewaliśmy jeszcze parę piosenek, a potem
się pożegnaliśmy. Przez całą drogę do domu myślałam nad całą tą sytuacją. Teraz
już kompletnie nie wiem co robić. Będąc już w mieszkaniu włączyłam laptopa i
połączyłam się z siostrą cioteczną na skypie. Jesteśmy zżyte i często sobie
pomagamy, gdy mamy problemy, więc to ona pierwsza przyszła mi w tamtym momencie
na myśl.
-Cześć
Asiu.
-Hej. Co
tam u ciebie?
-Nie zbyt
ciekawie.
-Coś się
stało?
-Mam
problemy z chłopakami.
-Od kiedy
to latasz za facetami?
-To oni
latają za mną.
-Kto? -
spytała zaciekawiona.
-Junghyun
i Zelo.
-Czy ja
dobrze słyszę?! Powiedziałaś „Zelo”?!
-Ne.
Mówiłam ci już, że poznaliśmy B.A.P. Zaprosił mnie dzisiaj na karaoke.
-I co?
-Co „co”?
-No co
się tam działo?
-A co się
robi na karaoke? - odparłam z ironią w głosie. - Śpiewaliśmy.
-I... ?
-Zaczęliśmy
mówić o jego podbródku.
-Po co?
-Zapytałam
się go, czy rzeczywiście ma ten kompleks.
-Aha. I
co dalej?
-Pocałował
mnie.
-Co?!?!?!
- wytrzeszczyła oczy.
-To, co
mówię.
-Farciara.
-Zapomniałaś,
że jest jeszcze Junghyun.
-A, no
tak. I co z nim?
-Przedwczoraj
powiedział, że mu się podobam.
-To w
czym jest problem?
-W tym,
że nie wiem, co im powiedzieć.
-Wybierz
tego, którego bardziej lubisz.
-Ale nie
wiem, którego bardziej lubię. Z tym, że Zela znam krócej, i to dużo krócej.
-To może
umów się z oboma naraz i powiedz im o całej sytuacji. Poproś, żeby dali ci
więcej czasu. Prawdopodobnie musisz ich tylko bardziej poznać.
-Tak
zrobię. Dzięki za radę.
-Zawsze
do usług.
Po skończeniu rozmowy od razu napisałam do
chłopaków i poprosiłam o spotkanie następnego dnia. Oczywiście żaden nie
wiedział o drugim. Na szczęście obaj się zgodzili.
Dzisiaj macie wyjątkowo dużo ze względu na to, że jeden rozdział jest bardzo krótki, a drugi raczej sporawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz