Ciekawa
jestem jego reakcji. Dzień wcześniej sama nawet nie wiedziałam, co stanie się
już za kilka godzin. Czekali na to cały miesiąc. No właśnie, muszę jeszcze
wymyślić, jak powiedzieć o tym Junghyunowi. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa i
zostanie przy mnie. Nie chcę go stracić. Poprosiłam Zela o spotkanie na
karaoke. To tam się wszystko zaczęło.
-Annyeong!! - zawołał uradowany. Chyba
domyślał się, o co może mi chodzić. Albo po prostu cieszył się z kolejnego
spotkania.
-W dobrym humorze dziś jesteś.
-To dlatego, że ty się uśmiechasz. -
mówiąc to, szeroko się uśmiechnął.
Znowu
zachowuje się jak dziecko. Ale lubię to w nim. Świetnie współgra to z jego
nieśmiałością. Jak zwykle bardzo dobrze się bawiliśmy. Po kilku piosenkach w
końcu do niego podeszłam.
-Zelo, poprosiłam cię o to spotkanie, bo
chcę ci coś powiedzieć. - popatrzył na mnie wyczekująco.
Opowiedziałam
mu o pomyśle Asi i o moich odpowiedziach na zadane przez nią pytania. Przez
chwilę nic nie mówił. Chyba musiał przeanalizować to, co właśnie powiedziałam.
-To znaczy, że wybrałaś mnie? -
pokiwałam głową z uśmiechem.
Chłopak
tak się z tego ucieszył, że nagle mnie przytulił, po czym powoli i nieśmiało
zbliżył się, by mnie pocałować. Wyszło na to, że ja pierwsza to zrobiłam,
zniecierpliwiona czekaniem.
-Saranghae. - powiedział, gdy się od
siebie odsunęliśmy. Uśmiechnęłam się na te słowa.
-Muszę jeszcze powiedzieć o tym
Junghyunowi.
-Pójść z tobą?
-Ani. Powinnam to zrobić sama.
-Ale jakby co, to dzwoń.
-Arasso.
Jeszcze
tego samego dnia umówiłam się z drugim chłopakiem na kawę.
-Mam nadzieję, że nie odejdziesz po tym,
co ci teraz powiem.
-Nie miałbym nawet dokąd odejść. - lekko
się uśmiechnął.
On
też dowiedział się o całej historii z poprzedniego dnia.
-Wybrałam Zelo.
-Pomimo wszystko, nie zamierzam cię
zostawić. Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Nadal będę twoim przyjacielem.
-Komawo.
-Komu jeszcze o tym powiecie?
-Mollayo. Pewnie naszym zespołom i
prezesowi wytwórni.
-Co ty na to, żeby tym pierwszym
powiedzieć już teraz?
Zadzwoniliśmy
do naszych przyjaciół i czekaliśmy. Powiedziałam też Junhongowi, żeby
przyszedł. Dotarł na miejsce jako pierwszy, a zaraz po nim reszta.
-Coś się stało, czy się za nami
stęskniliście? - zapytała Minyoung.
-Za tobą zawsze. - uśmiechnęłam się. -
Chcieliśmy wam powiedzieć, że...
-Jesteśmy parą. - wtrącił się Zelo. Na
początku wszystkich zatkało, ale już po chwili cieszyli się razem z nami.
-Chukhahae!! - wykrzyczała Minyoung.
-Wolałabym, żeby na razie cały świat się
o tym nie dowiedział. - upomniałam ją. - Nie chcę nikomu zniszczyć kariery, ani
sobie, ani jemu.
-Mianhae.
-Od kiedy?
-Od dzisiaj.
-Musimy jeszcze powiedzieć o tym
prezesowi. Nie chcielibyście nam w tym pomóc? Przydałaby nam się przykrywka.
-Najpierw trzeba zadzwonić do prezesa i
spytać się go, kiedy ma czas, a potem przyjść do wytwórni całą grupą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz